A Zachód patrzy. Niby coś decyduje, aby rozbrajać, niby sankcje. A prawda jest taka, że Putin nic sobie z nich nie robi. Zresztą całe te sankcje będą skuteczne dopiero za jakiś czas. A tymczasem Ukraina płonie. A tymczasem ludzie tam są zabijani (i wkurza mnie, gdy ludzie mówią, że nie powinniśmy im pomagać, przytaczając krwawą przeszłość).
A Zachód patrzy. Prawda jest jednak taka, że Putin się nie cofnie pod wpływem jakichś tam sankcji, czy opinii publicznej. Jeśli uda mu się zająć Ukrainę to ruszy dalej. Wojna jest nad nami i im szybciej Zachód sobie to uświadomi tym mniej ofiar ona pochłonie. I tak będzie trzeba do niej przystąpić, bo inaczej putinowska Rosja nie odpuści. Niestety.
A może się mylę?