czwartek, 3 marca 2016

Nyskie szkółki piłkarskie - serdecznie jedną odradzam

Na nyskim forum już umieściłem tą informację, ale tutaj także ją wpiszę - może przestroga trafi do większej liczby osób.

Jest w Nysie kilka szkółek piłkarskich. Jedną gorąco odradzam. Ze względu zarówno na dziecko(dzieci) oddawane pod ich opiekę, jak i swoje/wasze nerwy. Chodzi o Piłkarskie Szkraby.
Piłkarskie Szkraby to szkółka piłkarska założona przez państwa M. Niestety na istnieniu szkółki pozytywy się kończą. Trenerzy sami siebie określają jako pedagodzy z wieloletnim doświadczeniem. Tak na prawdę jednak o wychowawczym podejściu do podopiecznych wiedzą niewiele. Wręcz przeciwnie.
Potrafią dziecko, i to nawet 5-letniego malucha wyrzucić z treningu, gdy im to pasuje. Bo jak inaczej określić fakt, że jedno dziecko jest wyrzucone z treningu (zachowanie dziecka konsultowaliśmy w przedszkolu i innych miejscach jego zajęć dodatkowych, i nie usłyszeliśmy słowa jakoby miało odbiegać od normy) podczas, gdy inne dzieci za podobne lub gorsze zachowania nie słyszą nawet upomnienia?
Potrafią również 5-letnie dziecko odgonić bez słowa, gdy to przychodzi przeprosić.
Szukając usprawiedliwień dla swoich decyzji można od nich usłyszeć, że trener skarży się na dziecko, choć do rodziców nigdy się nie odzywa (a warto zaznaczyć, że dziecko przez 1,5 roku było w szkółce i nie usłyszeliśmy nawet jednego słowa o złym zachowaniu syna od trenerów). Świadczy to chyba o tym, że trener skarży się sam sobie lub sam swojej małżonce, bo wszak to oni są również prezesem i jego zastępcą. Wg nich 5-letnie dziecko może również zagrażać zdrowiu i bezpieczeństwu innych. Jak? Tego, mimo naszej dociekliwości, już nie raczyli wytłumaczyć. A raczej trudno sobie wyobrazić jak tak małe dziecko może zagrażać zdrowiu i bezpieczeństwu innych.
Regulamin, którym się prezesostwo zasłaniali, pokazali na początku roku, a po podpisaniu trzeba było oddać (ciekawy sposób zawierania umowy!). Na ich stronie jednak dostępny nie jest, więc nawet gdyby ktoś chciał się do niego odnosić w czasie treningów, to nie bardzo ma jak. Ale i tutaj nie stosują się do niego, bo zamiast odsunąć dziecko "za karę" od treningu (jak napisane jest w regulaminie w kolejnych karach) postanowili je z miejsca skreślić. A na pytanie co powiedzieć zawiedzionemu 5-latkowi odpowiedzieli "bo go trenerzy nie lubią". Bardzo pedagogiczne, trzeba przyznać.
Trudno oprzeć się w tej sytuacji wrażeniu, że ważniejsze od dziecka była potrzeba zwolnienia przez niego miejsca. Miejsca, które zapewne potrzebne było dla dziecka jakiegoś znajomego, bo nic nie trzyma się tu normalności.
Gdy jeszcze do tego dołożymy fakt, że
- pani trener nie potrafi wysłuchać jakichkolwiek form sprzeciwu, jest kłótliwa i wymaga od innych całkowitego posłuchu, choć niestety sama go nie potrafi wzbudzić, rozłącza się w czasie rozmowy telefonicznej nie przebiegającej nie po jej myśli, ignoruje rodziców, kłamie na forach internetowych (jak np. w Nie polecam w Nysie na FB),
- na oficjalne pisma nie odpowiadają, choć powinni jako stowarzyszenie,
- potrafią żonglować terminami zajęć zmieniając je prawie z dnia na dzień nie bacząc na to, że dzieci mogą mieć też inne zajęcia już opłacone, a wcześniej ustawiane specjalnie pod ustalone przez trenerstwo terminy,
- potrafią zapowiadać jakiś rodzaj treningu, by później samemu nie wiedzieć co ma być robione i powodować zamęt wśród rodziców i dzieci,
- potrafią wybiórczo traktować fakty (jak np. wyniki podopiecznych) dla reklamowania swojej szkółki
to powstaje obraz miernej organizacyjnie szkółki piłkarskiej stworzonej chyba tylko po to, aby dzieci znajomych miały gdzie pobiegać. Ciekawe tylko czy ci znajomi płacą tak samo jak inni, bo płacić za zajęcia trzeba i to nie mało...

A na marginesie - zwrotu pieniędzy nadpłaconych, pomimo upływu ponad miesiąca od skreślenia dziecka, dotychczas nie otrzymaliśmy, więc to kolejny kamyczek do ogródka państwa M.


Pozdrawiam serdecznie